Friday, April 29
Vipera High Life 819
I was looking for some neon orange/yellow polish. I've got two, but they have 1 year and I am not convinced to them lately... yesterday, after school I decided to visit the cosmetics shop. I found two perfect: Vipera High Life 819 and yellow polish of Lumene (finnish brand, and who knows me very good know what I think about finnish brands I'M IN LOVE LOVE LOVE :D). I thought 'Why not Vipera, their Jumpies are great'.
And that is the story of... "How I bought Self-dropping-off Polish"
Moja ostatnia zachcianka: neonowy żółty lub pomarańczowy lakier. Mam dwa, ale mają roczek i ostatnio nie jestem do nich przekonana... Wczoraj, po szkole zdecydowałam się odwiedzić bliski kosmetyczny. Znalazłam dwa super kolory: Vipera High Life 819 i żółty firmy Lumene (taak, fińska, a wszystkie co fińskie jest dobre :>). Pomyślałam sobie 'Czemu nie Vipera, przecież Jumpy tak bardzo mi się podobają'.
To była historia pt.'Jak kupiłam samoodpadający lakier'
After a few hours of drying:
Firstly: it just could not dry completely, I was barely controling my nerves!
Secondly: It dropped off. From both hands. I mean, nails from both hands. On THE SAME nails. From the middle and index finger. On both hands, the same shape on every finger (I mean on 4 fingers...).
And that's the moment when you want to shout 'Oh what the ...!!!!'
And the last thing: It's a pastel, without a top coat you see moves of the brush. Don't ever ever buy a polish like that.
I'm so disappointed...
Po kilku godzinach schnięcia:
Po pierwsze: nie wysechł całkowicie, a ja już ledwo panowałam nad sobą.
Po drugie: Odpadł!!! Z tych samych paznokci: wskazującego i środkowego przy obu dłoniach. Odpadł dość dużymi płatami, o UWAGA, tym samym kształcie. Dość... dziwne, aż chce się przekląć.
Na koniec: Pastel, widać każde pociągnięcie pędzla (wygrzebałam top coat i nałożyłam, żeby było lepiej... Normalnie tego nie robię, bo on jakiś mało schnący :o). Nigdy więcej takich lakierów.
By the way, I want to thank you all for following me (20 followers, big number:) and reading my blog, it's a big pleasure for me.
Przy okazji chciałabym podziękować za 20 obserwatorów bloga. Bardzo mi miło, że go czytacie i podoba się Wam :)
Monday, April 25
Would you choose Rimmel or Essence lipstic?
Well, I would have big dilemma. I mean, I have that one every day when it's time to put lipstick on. Each one is nude.
Odpowiadając na pytanie w tytule: osobiście miałabym dylemat. To znaczy, mam go codziennie kiedy przychodzi do wybrania pomadki. Każda z nich jest w odcieniu nude.
Rimmel: Nude Delight; Essence: In the nude.
on left Rimmel, right Essence:
po lewej Rimmel, po prawej Essence
Here's how they look on my lips (same order):
Tutaj na ustach (ta sama kolejność):
They are almost the same, right? There's a comparison:
If you are looking for better and long lasting colour - pick more expensive one, here Rimmel. But Rimmel, apart from Essence
(Essence in cosmetics is like H&M in fashion, don't you agree? You can find anything you want and very very fashionable, but the quality isn't good in most cases)
*let's back to the topic...* So, Essence lipstick is more moisturing, colour is not long lasting, and when it's gone - it's gone completely, there's nothing left on your lips. Rimmel is more like 'tough'... If you know what I mean ^^
Wyglądają prawie identycznie, prawda? Tutaj moje własne porównanie:
jeśli szukasz trwałego i wyraźniejszego koloru wybierz Rimmela. Wprawdzie on, w odróżnieniu do Essence
(moja uwaga: Essence w kosmetykowej branży jest jak H&M w odzieżowej. Możesz tam znaleźć wszystko czego sobie zażyczysz, wszystko co akurat teraz jest modne, ale jakościowo ich produkty nie są najlepsze)
*wracając do tematu...* Essence jest bardziej nawilżający (widać połysk na zdjęciu), ale kolor słabo=krótko się trzyma, ale kiedy znika - to w całości, nie zostawia na ustach nic. Rimmel jest taki... ciężki i twardy, jeśli chodzi o nawilżanie i tzw. 'poślizg na ustach' jak ja to nazywam :) Ale ktoś się ze mną zgodzi, że nie jest przyjemne, kiedy usta mamy suche i jednak ten poślizg jest ważny :)
Sunday, April 10
BCBGMAXAZRIA Amethyst with flakies :)
Another polish I've won (you can read about it in previous posts). Its very dark, something between red and purple. I put 2 layers, it dries very fast.:)
Kolejny wygrany lakier :) Jest bardzo ciemny, coś pomięzy czerwonym a fioletowym. Nałożyłam 2 warstwy i schnięcie super!
I think I was bored because I started thinking 'how to improve my nails' :D I looked to my polish box (I need bigger one now, I would never think I could have so much polishes, but here it happened...), took Pierre Rene's flakies and that was it!! I think I have never had such an amazing mani :D They were called 'Rasta nails' because of the colors - red, yellow and green :)
Chyba byłam znudzona tego dnia, kiedy malowałam paznokcie, bo na siłę probowałam wymyślić jak tu je ulepszyć :D Sięgnęłam do pudełka z lakierami, które ledwo się domyka i wygrzebałam flakies Pierre Rene. Nie spodziewałam się takiego efektu! Nie chciałam ich zmywać, ale zepsuły się następnego dnia - zostałam zmuszona do umycia naczyń :(
Mani nazwany 'Rasta paznokcie' :D
How do you like it? :)
Co o nich myślicie?
Etykiety:
BCBG,
flakies,
Pierre Rene,
shimmer
Subscribe to:
Posts (Atom)